Klaus:
Patrzyła na mnie z przerażeniem! Widziałem także że cała drży. Nie czekając ani chwili dłużej powoli usiadłem obok niej opierając się o tą samą skałkę co moja najdroższa. Chyba pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co mam zrobić. Ja, Klaus, najsilniejsze stworzenie stąpające po tym globie. Przy tej delikatnej i niezwykłej kobiecie, czułem że...... że jestem słaby, bezsilny ..... dobry! Cisza trwała dosyć długo więc postanowiłem przerwać ten niezręczny czas milczenia.
- Caroline, wiem że jestem pewnie, o ile nie na pewno ostatnią osobą której chcesz się zwierzać, ale ..... - przerwałem, aby móc spojrzeć jej w oczy. -co cię trapi? - spytałem, po czym niepewnym ruchem ręki chwyciłem, a następnie uniosłem podbródek mojej księżniczki.
- Nie myliłeś się, jesteś ostatnią osobą, której chcę się zwierzać, a poza tym to nie jest twój pieprzony interes! - wykrzyknęła, posyłając mi lodowate spojrzenie. Wiedziałem, że muszę postępować z nią łagodnie, bo w przeciwnym razie mój wspaniały plan legnie w gruzach. Trzeba było działać szybko.
- Ależ najdroższa- zacząłem z największą troską jaką potrafiłem okazać. - sądzę iż się mylisz. Zależy mi na tobie, a kiedy widzę cię smutną sam staję się smutny. - dodałem cały czas patrząc w jej głębokie usta, do których tak bardzo chciały przylgnąć moje.
- Poważnie!? - syknęła moja ukochana.- Jeszcze ci nie przeszło z tą wielką miłością ?? Ile razy muszę ci powtarzać, że między nami NIGDY NIC NIE BĘDZIE !!! - wrzasnęła, po czym odchyliła głowę do tyłu, ukazując tym samym całą swoją twarz umazaną czarnymi krechami spływającymi razem z potokiem łez. Tak bardzo chciałem ją przytulić, ale wiedziałem iż nie mogę. Na razie. Cały czas lustrowałem ją wzrokiem, aż w końcu moje oczy natrafiły na widok, któremu nie mogły się oprzeć. Mój wzrok zatrzymał się na bluzce Caroline, która odsłaniała spory dekolt. Mimowolnie uśmiechnąłem się, co niestety zauważyła moja królewna. Pospiesznie poprawiła T- shirt. Zobaczyłem, że się zaczerwieniła, co niezwykle mnie ucieszyło. Nabrała powietrza i spojrzała na mnie.
- Jestem w takim stanie bo.... - przerwała zasłaniając kolejne łzy spływające po jej smukłej twarzyczce. - bo... Tyler przeżył tak samo jak i ty, ale on...... on uciekł z... z....z inną! - wyjąkała ostatkiem sił. Szybko przybliżyłem się do niej i objąłem ją. Tak, to było to o czym od tak dawna marzyłem! Trzymałem tą delikatną istotkę w swoich silnych ramionach. Łudziłem się, że ta chwila będzie trwała wiecznie. Zacząłem delikatnie głaskać ją po włosach. Na szczęście nie opierała się więc złożyłem delikatny pocałunek na jej czole. Kiedy to zrobiłem Caroline wtuliła się we mnie mocniej. Siedzieliśmy tak przez parę sekund po czym moja ukocham uniosła głowę i zapytała mnie ze smutkiem.
- Dlaczego on mnie zostawił? Czy jestem aż taka głupia i pusta? - spytała. Zauważyłem, że przestała płakać, a jej twarz zrobiła się blada ze wściekłości, którą kierowała zapewne w swojego byłego chłopaka. Strasznie ucieszyło mnie zachowanie Caroline. Teraz miałem pewność, iż jest niezwykle silną dziewczyną.
- Kochanie, nie mów tak! - mówiąc to złapałem ją za ręce. - On nie był ciebie wart... - powiedziałem to, po czym złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek.
Caroline:
Nie wiedziałam co mam zrobić! Klaus wplótł swoją dłoń w moje włosy, a kiedy to zrobił jego pocałunki stały się coraz bardziej łapczywe i bolesne. Zaczął całować mnie coraz niżej. Bałam się! Bałam się to przerwać, bo wiedziałam co może mi zrobić w akcie furii. Nagle jego ręka znalazła się pod moją bluzka, a ja niespodziewanie, na moje nieszczęście jęknęłam. Widocznie ucieszyło go to, bo teraz jego ruchy były coraz bardziej śmiałe i brutalne. Zdałam sobie sprawę,że muszę to jak najszybciej przerwać, ale nie wiedziałem jak! Nie miałam przecież żadnych szans w siłowaniu się z pierwotnym, który był w dodatku hybrydą! W końcu postanowiłam działać.
- Przestań, słyszysz przestań! - krzyknęłam. Niestety moje słowa podziałały na niego jak płachta na byka. Jednym ruchem rozerwał moją bluzkę. O nie, tego już za wiele - odezwał się głos w mojej głowie. Z całej siły kopnęłam wampira. Na szczęście moje uderzenie było na tyle mocne, iż zdołało oddalić ode mnie pierwotnego o jakieś 2 metry. Widziałam w jego oczach wściekłość. Nie, wściekłość to bardzo delikatne określanie stanu, w jakim właśnie znajdował się Klaus. W niezwykłym tempie przygwoździł mnie do pobliskiego drzewa i powiedział z łobuzerskim uśmiechem:
- Najdroższa, cóż za zmiana nastroju - zapytał z ironią w głosie. - Uwierz mi, jeszcze żadna kobieta nie biła mnie w takiej sytuacji, ale jeśli lubisz takie zabawy...- i znowu zaczął całować mnie w usta. Nie wytrzymałam. Odepchnęłam go od siebie i z całej siły uderzyłam go w policzek. Moje serce zaczęło bić szybciej. Wiedziałam, że zaraz mnie zabije. On tylko spojrzał na mnie spode łba i chwycił za nadgarstki. Chciałam uciec, ale on tylko patrzył na mnie i się śmiał. Tak, właśnie w takiej chwili śmiał się z moich nieudolnych prób ucieczki. Spojrzałam na niego i spytałam:
- Dlaczego mi to robisz? - łzy spływały mi po policzku kiedy wypowiadałam te słowa.
- Bo cie kocham, pragnę cie, chcę byś należała tylko do mnie! - po tych słowach objął mnie w pasie i w mgnieniu oka znaleźliśmy się w jego willi, a dokładniej w jego sypialni.
I jak???? co o tym sądzicie??? Pisałam to dość szybko więc z góry przepraszam za błędy.;) Bardzo proszę o komentarze. Chciałabym także bardzo podziękować za miłe słowa i właśnie te bardzo budujące komentarze.:)
PS. Jeśli chodzi o ostatnie zdanie to jutro obiecuję dodać kolejny rozdział, który właśnie opisze zdarzenia w domu Klausa;)....
Kurcze ... Po pierwsze - świetny blog ! Co do rozdziału to genialny ! Czytam chyba z 7 blogów i tutaj jest coś innego ... mam nadzieję że Caroline już za kilka rozdziałów przekona się do Klausa a on trochę się zmieni - stanie się bardziej delikatny w stosunku do niej ! :D Świetnie piszesz - jest dużo akcji ! Tylko jedna mała uwaga ... pisz dłuższe rozdziały :D Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !
OdpowiedzUsuńOch! Dlaczego musiałaś przerwać w takim momencie?! Ja jutro wyjeżdżam i będę mogła to przeczytać za dwa tygodnie! Och! Ale mnie będzie zżerała ciekawość!
OdpowiedzUsuńJak już wspominałam. Lepiej by się czytało, gdyby były akapity, ale to już twoja decyzja.
I zgadzam się z osobą powyżej. Pisz je dłuższe. Strasznie mi się podoba to jak piszesz, ale gdy się naprawdę wciągnę rozdział się kończy.
I oczywiście kocham twojego bloga i tyle! :*
Przepraszam za te akapity, ale ciężko jest mi się przestawić..... Obiecuję , że następny będzie dłuższy;)
UsuńJestem wściekła, wzburzona, ponieważ zakończyłaś w tak zajebistym momencie! Nie mogę się doczekać, co będzie działo się dalej, więc czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńKocham twój blog!! I uwielbiam to, że Klaus jest tutaj takim prawdziwym sobą: brutalnym, a zarazem czarującym *.*
OdpowiedzUsuń