czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 10

Klaus:

                 Szybkim krokiem wyszedłem z sypialni. Zbiegając ze schodów cały czas myślałem o mojej królewnie. Byliśmy już tak blisko siebie, a tu nagle ktoś musiał nam przerwać tą wspaniałą chwilę. ,, Przynajmniej dla mnie była ona wspaniała'' - pomyślałem z wyższością.
                Nie dało się ukryć, iż byłem wściekły na tą marną istotę, która właśnie stała przed drzwiami mojej willi. ,, Może i dobrze, w końcu już tak dawno nie piłem świeżej krwi'' - przeszło mi przez myśl, na co moje usta mimowolnie wykrzywiły się w szyderczym uśmieszku. Kiedy w końcu dotarłem do gigantycznych, dębowych drzwi szybko otworzyłem je nie mogąc się doczekać ,, posiłku''. Widok przede mną niestety bardzo mnie rozczarował.
- Kol, czego chcesz? - zapytałem choć wcale nie miałem ochoty wysłuchiwać jego głupich próśb.
- Oj braciszku, to ty nawet nie chcesz się witać z kochaną rodzinką tylko od razu takie oschłe ,, czego chcesz'' - powiedział ledwo co stojąc na nogach. Mówił takim bełkotem, iż ledwo co zrozumiałem co mi powiedział.
- Nie sądziłem, że wampir, a zwłaszcza pierwotny wampir może się aż tak schlać..... - stwierdziłem, podtrzymując lecącego na mnie brata. - Zapytam z ciekawości, ile musiałeś wypić, żeby doprowadzić się do tak opłakanego stanu? - zapytałem, ciągnąc po podłodze moje nowo nabyte ,, żywe zwłoki'', po czym wrzuciłem braciszka na jeden z pobliskich foteli.
- No wiesz, jak to jest Klausik, z jedną dziewczyną jeden drink, z drugą drugi i tak się ich dzisiaj troszkę uzbierało.. - mówił cały czas przechylając się to do tyłu to do przodu. - Bracie, - zaczął, udając powagę - czy mógłbyś mnie odwieźć do mojego domu? - zapytał mnie z miną trzylatka, proszącego matkę o nową zabawkę. -  Jeśli mi pomożesz i odwieziesz mnie to czeka cię wspaniała nagroda... - powiedział unosząc jedną brew.
- A cóż to za nagroda? - spytałem z udawaną ciekawością.
- W domu czekają na nas dwie piękne panienki z grupą krwi BRh+, twoją ulubioną - zmrużył oczy zapewne wyobrażając sobie delektowanie się niezwykłym smakiem życiodajnego płynu spływającego z rozszarpanej szyi pięknej i młodej dziewczyny. Przez moment w mojej wyobraźni także pojawił się ten niezwykle przyjemny obraz, ale zaraz został wypchnięty przez twarz mojej ukochanej. Zaśmiałem się do swoich myśli.                        
                Z bujania w obłokach wyrwało mnie głośne odchrząkiwanie mojego rozmówcy.
- No już dobrze, odwiozę cię, ale bez żadnego picia krwi, ok? - zapytałem, na co Kol kiwną głową, choć jego twarz wyrażała rozczarowanie. W wampirzym tempie zaniosłem go do samochodu, po czym równie szybko ruszyliśmy w podróż.

Caroline:

               Przez cały czas przysłuchiwałam się rozmowie braci. Kiedy tylko usłyszałam pisk opon odjeżdżającego ferrari od razu wzięłam się do pracy. Cel był jeden - jak najszybciej się stąd wydostać. Wbrew pozorom nie było to takie łatwe jak by się mogło wydawać.
             Stanęłam na środku pokoju i rozejrzałam się uważnie. Moją uwagę przykuło biurko. W mgnieniu oka znalazłam się przy nim. Wszędzie leżały rysunki, na których to nie znajdował się kto inny jak sama ja. Wzięłam do ręki jeden z nich. Przedstawiał od mnie taką radosną, uśmiechniętą, po prostu szczęśliwą. Przez chwilę wpatrywałam się w oczy dziewczyny, tak niezwykle podobnej do mnie.
           Nagle otrząsnęłam się z rozmyśleń. Bardzo szybko zaczęłam przeszukiwać wszystkie szuflady robiąc przy tym niezły bałagan. Niestety, nie znajdowało się tam nic pomocnego mi w ucieczce. Kolejnym przeszukiwanym przeze mnie meblem była gigantyczna szafa. Jedyne, co tom znalazłam to sterta ubrań, o dziwo nie tylko męskich.
           Przerażona własną bezsilnością zaczęłam przechadzać się w tę i z powrotem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie miałam ani telefonu, ani tego pieprzonego kluczyka otwierającego okno. Raptownie przypomniałam sobie o tym, że przecież mogę jeszcze przeszukać łazienkę. Momentalnie skierowałam się w stronę drzwi. Doskonale wiedziałam, że pozostało mi już niewiele czasu do powrotu Klausa.
            Kiedy przekroczyłam jej próg wręcz oniemiałam. Pomieszczenie, w którym się znajdowałam było tak piękne, że aż zapierało dech w piersiach. Łazienka wykonana była w stylu antycznym. Cały wystrój był utrzymywany w kolorystyce złota połączonego z beżem. Największą uwagę skupiała ogromna wanna w kształcie okręgu, nad którą górowały cztery kolumny jońskie, wokół których wiły się piękne rośliny. Nad umywalką znajdowało się wspaniałe lustro. Jego rama nie dość iż była złota, to jeszcze wysadzana mnóstwem szlachetnych kamieni.
            Kiedy zobaczyłam w nim swoje odbicie przeraziłam się. Nie mogłam uwierzyć, że ta przybita i zrozpaczona osoba przede mną to właśnie ja. To właśnie w tym momencie całkowicie się poddałam. Miałam tylko dwa wyjścia -  albo oddać się hybrydzie, albo się zabić. Z dwóch opcji bez wahania podjęłam się zrealizowania tej drugiej.
           Szybko pobiegłam do sypialni i beż większego problemu rozerwałam jedyne drewniane krzesło, które znajdowało się w tym pomieszczeniu. Razem z świeżo utworzonym kołkiem podbiegłam do lustra. Dłonią wyczułam miejsce najdogodniejsze do przebicia własnego serca. Przyłożyłam w wyznaczone miejsce kołek i po raz ostatni spojrzałam we własne odbicie.
- A jednak Klaus miał rację, przed nim nie ucieknę.. - zaśmiałam się gożko.
- Ja zawsze mam rację Caroline - nagle usłyszałam głos, który dochodził z progu łazienki. Gwałtownie odwróciłam się w tamtą stronę i ujrzałam właśnie jego. Mojego wroga i oprawcę. Klausa.
- Jeden krok a ten kołek znajdzie się w moim sercu. - powiedziałam niezwykle stanowczo, cofając się o jeden krok do tyłu. Spojrzałam w oczy wampira, które na powrót odzyskały swoją naturalną barwę.
- Caroline, proszę, nie rób tego. Naprawdę nie wiem co we mnie wczoraj wstąpiło. To wszystko przez tą furię, która spowodowała, że zacząłem przemieniać się w wilka. Nie wiem jak mam cię przeprosić, abyś mi wybaczyła..... - mówił to z takim bólem i rozpaczą.... ,, O nie Caroline, to tylko pozory, musisz pamiętać co jeszcze wczoraj chciał ci zrobić'' - podpowiadał mi niezwykle głośny głos w głowie.
              Nie mogłam mu uwierzyć. Nie mogłam pozwolić na to, aby powtórzyła się taka sama sytuacja jak wczoraj. Musiałam to skończyć.
- Przykro mi, ale nie mogę ci uwierzyć, nie potrafię..... - I właśnie wtedy zrobiłam to.
             Moje dłonie wepchnęły drewno w moje ciało. Poczułam jak niewyobrażalny ból przeszywa moje ciało. Z rąk spływała mi krew. Nagle znalazłam się w czyichś ramionach. Słyszałam jakichś krzyk, ale nie potrafiłam go zidentyfikować. Czułam, jak pochłania mnie ciemność. Mimo to byłam taka spokojna i szczęśliwa. Nagle wszystko zniknęło. Pozostała tylko ciemność i mrok.






O kurcze, to już 10 rozdział!:) Wiem, że jest strasznie nudny i krótki, ale miałam niepohamowaną ochotę na opublikowanie kolejnego posta;) Obiecuję, że kolejny rozdział pojawi się niebawem..... W tym czasie BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE i oczywiście z całego serca dziękuję wszystkim komentującym...
      

8 komentarzy:

  1. O nie! Niech Caroline przeżyje! Proszę! Szczerze: chciałam, aby Klaus ją przeleciał (przepraszam za to durnowate słowo i moją głupią myśl). ;d Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie!!! Co Caroline zrobiła!! Ona nie może nie przeżyć! Błagam pisz szybko. Muszę wiedzieć co z Caroline...
    W sumie odwołując się do poprzedniczki to też lubie tego brutalnego Klausa i też chciałam, żeby ją ,,przeleciał'' ;D
    Cekam na NN.
    PS. zapraszam do mnie http://blood-angel-damonamelia.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z poprzedniczkami;p
    Nie no jesteś świetna!
    Czekam na Cd.
    Serdunio zaczęło mocniej mi bić! Przez Ciebie!
    Ale dziękuję Ci za to;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie! Ona. Ma. Żyć! Powiedz, że nie trafiła w serce, albo, że Klaus ma antidotum! Proszę pisz szybko bo muszę wiedzieć co dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, Nie, Nie ! ONA MUSI ŻYĆ !! Jejku musisz jak najszybciej dodać kolejny rozdział ! Ten był świetny. ;D Nie mogę się doczekać co będzie dalej ! Pozdrawiam i życzę weny przy pisaniu ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowa notka ;) http://be-safe-and-sound-klaus-caroline.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. ONA MA ŻYĆ! NIE POZWÓL JEJ UMRZEĆ, PROSZĘ !!!!!!! *_*
    Świetnie piszesz, bardzo wciąga. Fajny rozdział, zresztą jak wszystkie. Na pewno jeszcze tu zajrzę, nie jeden raz. :)
    +Zapraszam do mnie. Jak na razie są już bohaterowie i 1 rozdział. Jeszcze kilka komentarzy i dodam 2 ;)
    http://magicandblood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz szybko, bo już nie mogę się doczekać co dalej.
    Mam nadzieje, że Caroline przeżyje.
    Rozdział świetny.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń